sobota, 4 lipca 2015

BOLTANSKI W CRICOTECE

Cricoteka tuż przed spotkaniem z Boltanskim

 Christian Boltanski i Joanna Zielińska /kurator wystawy/ podczas    spotkania                                                         

Piątkowe spotkanie z Christianem Boltanskim poprzedziło wernisaż wystawy tego francuskiego artysty w Cricotece. Boltanski mówił o swym stosunku do Tadeusza Kantora, którego uważa za swego mistrza. Odpowiadając na pytania prowadzącej spotkanie kuratorki wystawy, Joanny Zielińskiej, wyjaśniał jak stał się artystą. Podkreślił, że to co go interesuje w sztuce, to  tematy odwieczne, kilka zaledwie pytań jakie od zawsze stawiają sobie artyści, niezależnie od medium jakim się posługują. Jego prace oscylują wokół tematyki vanitas, dotykają kwestii przemijania, śmierci, nietrwałości osób i rzeczy, destrukcji,  zbliżając się w tym do universum Kantora.
Wspólna dla obu twórców jest także fascynacja starymi, często przypadkowo znajdowanymi przedmiotami /l`objets trouves/. Stare ubrania stały się tworzywem dla monumentalnych instalacji Boltanskiego, wśród których jedną z ostatnich tego rodzaju była  stworzona na Monumenta 2010  w Grand Palais w Paryżu, praca zatytułowana "Personnes". Ogromna ilość używanych ubrań usypana została pod wielką kopułą Grand Palais w gigantyczną piramidę. Poruszająca warstwa wizualna  wzmocniona ścieżką dźwiękową z nagraniami bicia setek ludzkich serc /ze stworzonego przez Boltanskiego "Archiwum serc"/ potęgowała mocną wymowę dzieła odnoszącego się do tragiczności ludzkiego losu. 
Boltanski wyznał, że jego sztuka jest smutna, ale on sam jest teraz człowiekiem pogodzonym ze sobą i ze światem oraz wierzącym raczej w przypadek niż przeznaczenie.
Podczas spotkania w Cricotece odbył się też spontaniczny performance braci Wacława i Lesława Janickich, bliźniaków - aktorów Teatru Cricot 2, którzy w pewnym momencie równocześnie wstali i zwrócili się do Christiana Boltanskiego dziękując mu za wybranie właśnie ich do jego performance w paryskiej Opera Comique, w 1996. Na koniec zadali pytanie: "dlaczego wybrałeś nas, a nie kogo innego?".




        Bracia Lesław i Wacław Janiccy podczas spotkania z Boltanskim w Cricotece

Video-dźwiękowo-zapachowa instalacja w Cricotece, "W mgnieniu oka", pozostaje w kręgu interesującej Boltanskiego problematyki.
Jest to jakby wielka skoszona łąka, ale  ścięta trawa i kwiaty uformowane są tak, że przypominają wieńce nagrobne i…..niesamowicie pachną. Projekcja w tle pokazuje nieokreśloną otwartą przestrzeń z łodygami roślin, do których przypięte są powiewające na wietrze karteczki / z imionami ludzi ?/.  Ta sztuczna łąka kojarzy się nieodparcie z cmentarzem. W pomieszczeniu unosi się  intensywny zapach skoszonej trawy i kwiatów oraz delikatny dźwięk dzwonków /?/. Obraz bardzo liryczny, taki do zatrzymania się przed nim na dłuższą chwilę i kontemplacji, najlepiej, kiedy w sali nie ma nikogo innego.
Pendant do niego stanowił odbywający się podczas wernisażu performance autorstwa Boltanskiego /w sali teatralnej/: w zupełnej niemal ciemności, rozświetlonej tylko intensywnym strumieniem światła płynącego z ustawionego w kontrze reflektora, siedział na podwyższeniu  mężczyzna z akordeonem. Dźwięki, jakie z niego wydobywał były ciche i rzewne, dość jednostajne. Nad jego głową żarzyła się żółtym światłem wielka żarówka, a z góry opadały od czasu do czasu złote /?/ płatki. Muzyk nie tylko grał  na akordeonie, ale także wykorzystywał specyficzną budowę instrumentu dla czysto wizualnego efektu odnoszącego się, być może, do Kantorowskiej poetyki i jego ulubionego instrumentarium. Obraz bardzo teatralny, niepokojący, obsesyjnie powtarzalny.



performance Boltanskiego w Cricotece

 
 
             fragment performance Boltanskiego w Cricotece


Wystawa Christiana Boltanskiego będzie otwarta do 4 października 2015 roku. Instalację jednak warto oglądać kilkakrotnie, gdyż zamierzeniem artysty jest jej istnienie w procesie przemiany związanej z czasem i konkretną przestrzenią. 
Według mnie to najwspanialszy, jak dotąd, hołd oddany Kantorowi w budynku wybudowanym z jego inspiracji i dla zachowania pamięci o jego sztuce. Boltanski, sam nieustannie poruszający temat pamięci, indywidualnej i zbiorowej, pozostając tu sobą, równocześnie dyskretnie odniósł się do dorobku Tadeusza Kantora i dopisał do niego swój osobisty komentarz.

text, photography, video: Dorota Morawetz
all rights reserved