niedziela, 18 stycznia 2015

Do mody ze szkiełkiem i okiem - refleksje po konferencji "Sztuka stroju. Strój w sztuce".






   Na blogu poświęconym modzie i sztuce nie mogłabym nie umieścić relacji z wydarzenia, które związkom tych dwóch dziedzin zostało poświęcone.
W końcu tygodnia miałam okazję uczestniczyć w konferencji naukowej zorganizowanej przez  Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata, Klub Kostiumologii i Tkaniny Artystycznej przy Oddziale Warszawskim SHS oraz warszawskie Muzeum Azji i Pacyfiku. 
Debata stanowiła kontynuację wcześniejszego /2012/ interdyscyplinarnego spotkania historyków sztuki, kostiumologów, antropologów, kulturoznawców/ pod hasłem „Strój – zwierciadło kultury”.
                   
                 



   Było pierwszą bodaj w Polsce tego rodzaju próbą wymiany wiedzy oraz konfrontacji różnych spojrzeń i metodologii  stosowanych w badaniach nad ubiorem w różnych kulturach świata, podjętą z perspektywy naukowej i uwieńczoną publikacją, w której zebrano teksty referatów wygłoszonych w trakcie konferencji.  
    Tegoroczne spotkanie naukowców  miało na celu poszerzenie obszaru badań, zawłaszcza o zagadnienia związane z estetyczną i symboliczną funkcją stroju oraz badaniem jego relacji ze sztuką. 

              


    Specjalistyczna, historyczno-kostiumologiczna problematyka przenikała się w wystąpieniach z szerzej ujmowaną tematyką dotyczącą zjawiska mody. Pozwala to stwierdzić, że w Polsce zaczyna się wreszcie wyłaniać i kształtować środowisko naukowe podejmujące badania nad modą, już nie z punktu widzenia tylko historii ubiorów, ale z szerszej perspektywy  analizującej modę jako fenomen społeczno-kulturowy i estetyczny. 
     Na brak odpowiednich narzędzi i metod badawczych zwrócił uwagę w swym referacie Piotr Szaradowski z poznańskiej School of Form. Stwierdził też, że bezwzględne traktowanie mody jako sztuki może prowadzić do fałszywych stwierdzeń, gdyż nie pozwala na zobaczenie jej odrębności. Z tym stwierdzeniem wypada się zgodzić, o ile poddawalibyśmy analizie bezkrytycznie wszelkie przejawy mody. Moim zdaniem stawianie znaku równości między modą i sztuką oczywiście nie ma sensu, ma sens natomiast takie krytyczne podejście do mody, które pozwala na wyłonienie spośród jej najróżnorodniejszych manifestacji tych, których charakter i jakość wykraczają poza zwykły, przeciętny poziom czy komercyjną poprawność, i które zarówno swą formą jak też siłą wizualnego i estetycznego przekazu znaczą nowe wartości wkraczając w obszary zajmowane przez sztukę.

          



     Takie przejawy mody zapewne miała na myśli Aleksandra Jatczak z ASP w Warszawie, która w swym wystąpieniu poruszyła temat muzeum jako miejsca konstytuowania się koncepcji ubioru jako dzieła sztuki. Ten, też właściwie dziewiczy na naszym gruncie, temat ma już przecież swą niemal pół wieku trwającą historię. Na zachodzie Europy, w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych modę zaczęto traktować poważnie już w latach 20-tych XX wieku, kiedy zaczynały powstawać pierwsze kolekcje ubiorów. One też dały wkrótce początek pierwszym muzeom mody, wśród których jedno z najważniejszych miejsc zajmuje paryski Palais Galliera - Musee de la Mode et du Costume. Ale muzeum to zbiór artefaktów, a więc w wypadku mody jest to kolekcja ubiorów i ich akcesoriów o szczególnej wartości historycznej i artystycznej. Jednak jeśli mówić o modzie w kontekście sztuki  nie można pominąć całej przestrzeni związanej z prezentacją mody - w moim przekonaniu jest to obecnie ta przestrzeń, w której najczęściej dochodzi do ekspresji na poziomie zbliżonym do sztuki. A więc nie ubiór sam w sobie jest dziełem, choć i tak bywa, ale koncept związany z jego prezentacją, który może przybierać formy artystyczne. Jeśli łatwo od dawna przystajemy na fakt istnienia artystycznej fotografii mody, to nie ma powodu, żeby nie uznawać artystycznych wartości tkwiących w produkowanych przy użyciu większych lub mniejszych budżetów spektaklach mody, jakimi często są pokazy oraz w małych formach filmowych, które w ostatnich latach zdobywają nawet przewagę nad fotografią.
Istnienie relacji między modą i sztuką starała się udowodnić dr Beata Biedrońska-Słota z Polskiego Instytutu Badań nad Sztuką Świata, w referacie zatytułowanym "Europejska moda i sztuka we wzajemnych relacjach". W, z konieczności przyspieszonym, bo ograniczonym 20-minutowymi ramami czasowymi, wystąpieniu zarysowała kwestię  wzajemnych inspiracji twórców mody i artystów odtwarzających ubiory w dziełach malarstwa, rzeźby i grafiki na przestrzeni wieków, od czasów średniowiecza po wiek XIX.

   



   Jednym z bardziej interesujących był referat dr hab. Grażyny Bobilewicz z Instytutu Slawistyki PAN:  "Ubiór awangardy rosyjskiej jako forma manifestacji artystycznej", w którym autorka zanalizowała ubraniowe strategie rosyjskich artystów pierwszego ćwierćwiecza XX wieku, jak Majakowski, Burluk, Łarionow czy Gonczarowa na podstawie różnorodnych ich reprezentacji /portret/autoportret, fotografia, performance artystyczny/ starając się wykazać, że niekonwencjonalny, oryginalny ubiór stanowił dla ich artystycznej wyobraźni niewyczerpane źródło konceptów z pogranicza prowokacji oraz swoiste medium artystyczne, gdyż niejednokrotnie pełnił funkcje instrumentu poszerzenia percepcji wzrokowej i przekazu radykalnych idei estetyczno-intelektualnych. Dużo konkretnych informacji rzeczywiście przybliżyło osobowości czołowych rosyjskich awangardystów tworzących kulturalno-artystyczny krajobraz porewolucyjnej Rosji.




    Interesująco się zapisały wystąpienia dr Anny Lebet-Minakowskiej, "Czy obraz nie kłamie? Strój żydowski ze zbiorów muzealnych w świetle malarstwa i grafiki"/ oraz dr Anny Antonowicz z KUL "Sztuka przeciw modzie. Debata dekoracyjna a wiktoriańska anty-moda", a także dwa wykłady dotyczące historyzmu w modzie: dr Małgorzaty Możdżyńskiej-Nowotki z Muzeum Narodowego we Wrocławiu "Pozór kostiumu. O historyzmie w modzie kobiecej XIX wieku" i dr Anny Straszewskiej z Instytutu Sztuki PAN "Kostiumowy spektakl. O ubiorze historycznym w twórczości Hansa Makarta". 

  Osobny panel stanowiły wystąpienia dotyczące symboliki ubioru w sztuce współczesnej, zarówno w kontekście działań samych artystów, gdy odpowiednio zakomponowany ich ubiór w trakcie akcji staje się nośnikiem idei artystycznej bądź ją wspiera /jak w przypadku polskich performerów, o których mówiła dr Dorota Grubba-Thiede w referacie "Okrywając ciało-odsłaniająć przestrzeń". Stroje performerów jako esencjalna diagnoza problemów epoki"/, jak też jako medium artystyczne dla twórców, którzy poprzez immanetne lub naddane treści zawarte w ubraniu /najczęściej posiadającym już jakąś historię/ tworzą własne systemy znaczeń /dr Anna Dzierżyc-Horniak, "Miedzy widocznym a ukrytym, w zapomnieniu i pamięci. Ubranie w taktykach wybranych artystów polskich; dr Magdalena Furmanik-Kowalska, Symbolika stroju w sztuce współczesnych artystek chińskich/. W tej części była też mowa o  znaczeniu muzułmańskiej zasłony w sztuce współczesnej i na wybiegu /w wykładzie Jagny Jaworowskiej "Zza zasłony mniej widać"/.
   Każdy z wykładów w istocie wnosił coś ciekawego i wart był wysłuchania, choć mnie niewątpliwie najbardziej zainteresowały te dotyczące szerszych zagadnień mody i jej najnowszej historii. 

Pozostaje na koniec wymienić nazwiska organizatorek konferencji. Są nimi dr Magdalena Furmanik-Kowalska, dr Anna Straszewska i dr Joanna Wasilewska.

tekst: Dorota Morawetz