“THE ONLY REAL ELEGANCE IS IN THE MIND; IF YOU GOT THAT, THE REST REALLY COMES FROM IT.” - mówiła Diane Vreeland. W Muzeum Fortuny w Wenecji odbywają się ostatnie przygotowania do poświęconej tej niezwykłej postaci świata mody wystawy, która jest efektem współpracy trzech pań: Marii Luisy Frisa - dyrektorki Fashion Design Faculty na Uniwersytecie Weneckim, krytyk i kuratorki mody, Judith Clark i Lisy Immordino Vreeland. Ta ostatnia jest też autorką niedawno opublikowanej książki „Diane Vreeland: The Eye Has To Travel” i filmu dokumentalnego o takim samym tytule, opowiadającego o życiu, osobowości i niezwykłej karierze zmarłej w 1989 roku legendarnej redaktorce Harper`s Bazaar, później redaktor naczelnej amerykańskiego „Vogue`a”, która zrewolucjonizowała sposób postrzegania i rozumienia mody, a także, będąc konsultantką w Costume Insitut nowojorskiego Metropolitan Museum of Art, wpłynęła na ukształtowanie się zupełnie nowego podejścia do wystawiania mody w muzeach.
Fenomen tej, urodzonej w 1903 roku w Paryżu córki Amerykanki i Anglika, polegał na całkowicie nowatorskim myśleniu o modzie. Propagowała własny styl i niezależne poglądy w kwestiach wyglądu, a było to odpowiedzią na surowy i niefrasobliwy werdykt jej własnej matki, która już w dzieciństwie uznała ją za brzydkie kaczątko. Diane wcześnie zdała sobie sprawę, że powinna skonstruować własne pojęcia piękna i elegancji, a przede wszystkim stylu, który powinien, według niej, opierać się na odwadze w dążeniu do oryginalności, na swobodzie i fantazji. Zamiast ukrywać niedoskonałości i braki swej urody Diane zaczęła je umiejętnie podkreślać tworząc z nich znaki szczególne swej elegancji: zaczesane do tyłu kruczoczarne włosy odsłaniały jej ostre rysy, blada cera podkreślana była kontrastującym z nią różem kości policzkowych, czerwienią szminki do ust i lakieru do paznokci. Studiowała wszystko, co było związane z ubiorem, poświęciła godziny na znalezienie najlepszych rozwiązań dla siebie. Na tak wykreowanym własnym stylu zbudowała poczucie pewności siebie i wygląd, który przyciągał uwagę i uznanie, zarówno wyczuciem estetycznym jak też perfekcją kroju strojów pochodzących od największych krawców epoki. Zwerbowana w 1936 roku do Harper`s Bazaar przez oczarowaną jej wyglądem, ówczesną redaktor naczelną, Carmel Snow, szybko stała się niepodważalnym autorytetem w dziedzinie mody. Wylansowała tam własną rubrykę „Why Don`t You…”, która poprzez szczególny sposób pisania o stylu życia i modzie, porywała czytelniczki ponad ich codzienną egzystencję, w wyższe rejony i ośmielała je do realizowania marzeń, choćby najbardziej zwariowanych czy fantazyjnych. „Dlaczego nie pomalować czterech ścian pokoju twoich chłopców w mapę świata, żeby nie rośli z prowincjonalnym punktem widzenia” – pisała na przykład Diane.
Prowadząc wraz ze swym mężem bardzo światowe życie, przemawiała do amerykańskich kobiet językiem swojej niebanalnej i wyzwolonej ze schematów konwencjonalnego myślenia wyobraźni, inspirując je do niezależnych sądów i ucząc jak żyć bardziej stylowo.
Niebanalne podejście Vreeland do prezentowania ubrań, wyszukiwanie dziwacznych scenerii i zestawień naznaczały jej współpracę z fotografami, których traktowała trochę jako narzędzie do realizacji jej nietuzinkowych wizji mody. Pracowała z wieloma znanymi fotografami m.in. z Louise Dahl-Wolfe, George Hoyningen-Huene, Richardem Avedon, z którym stanowili tandem przez 40 lat. To on powiedział, że Diane stworzyła nowy zawód: fashion editor, w którym najważniejszą rzeczą jest wyobraźnia poddana zasadom szczególnej dyscypliny.
Diane Vreeland wprowadziła coś, co różni się od konwencjonalnej elegancji, co określiła jako „Allure” nadając taki tytuł napisanej w 1980 roku książce. Tam właśnie pojawiło się zdanie „The eye has to travel”, które zawiera kwintesencję jej podejścia do świata, do ludzi i do mody. Diane Vreeland uczyła patrzyć na świat otwarcie, widzieć i podążać za fantazją. Ośmielała ludzi by żyli na swój własny sposób i pozwalali sobie w życiu na rozmaite ekstrawagancje głosząc, że „moda musi być największym odtruwającym odpoczynkiem od banalności świata”.
Dorota Morawetz
DV in Vogue Office, Photograph by James Karales
For more about Lisa Immordino Vreeland's projects: www.facebook.com/dianavreelandbookandfilm
Special thanks for Laura Duarte Gómez
Special thanks for Laura Duarte Gómez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz